Recenzja filmu

Alpha Dog (2006)
Nick Cassavetes
Emile Hirsch
Justin Timberlake

Młode bestie

Cassavetes z troską patrzy na współczesną młodzież. Widzi świat mroczny i pusty, gdzie zamiast inteligencji rządzi brutalna siła instynktów. Solidna robota rzemieślnika
Nick Cassavetes postanowił pójść śladem Larry'ego Clarka i przyjrzeć się światu współczesnej młodzieży. I podobnie jak u jego kolegi po fachu, tak i u Cassavatesesa świat młodych jest mroczny, okrutny, brutalny i pusty. Bohaterowie "Alpha Dog" mają kasę i masę gadżetów. Wszystko to pochodzi z mało legalnych, lecz bardzo dochodowych źródeł. Jednak warstewka dobrobytu i cywilizacji okazuje się być niezwykle cienka. Pod nią kryje się prymitywny instynkt, który każe zachowywać im się niczym dzikie bestie. Kiedy raz po raz w filmie padają słowa typu "suka", to nie są to li tylko przekleństwa, lecz raczej dość dosłowne (i dosadne) nazywanie rzeczy po imieniu. Młodociane gangi Cassavetesa przypominają watahę wilków, gdzie cały czas trwa walka o władzę, pozycję, a gdy trzeba reagować, to działa się instynktownie na zasadzie atak-ucieczka. Nazwisko Clarka, wspomniane na początku, pada nie przypadkowo. "Alpha Dog" bowiem przywodzi na myśl film "Bully", który Clark nakręcił w 2001 roku. Oba bazują na prawdziwych wydarzeniach, w których młodzi ludzie innym młodym ludziom gotują okrutny los. Cassavetes inspirował się wydarzeniami z 2000 roku, kiedy to porachunki o niezapłacony dług prowadzą do porwania 15-latka. W przeciwieństwie jednak do Clarka, który w "Bullym" oskarża tak naprawdę dorosłych o psychiczną nieobecność, Cassavetes wykorzystuje prawdziwe zdarzenia, by przyjrzeć się dynamice grupy. Reżyser wyraźnie też daje do zrozumienia, iż choć obiektem jego 'badań' są młodzi, te same zasady zachowania obowiązuje wszystkich ludzi. Sam film to dobrze wykonana rzemieślnicza robota. Po fantastycznym "Pamiętniku", Cassavetes nieco obniżył loty, lecz wciąż robi dobre kino, nie to co kiedyś. Film odznacza się celnymi obserwacjami, może pochwalić się też niezłą ścieżką dźwiękową. Jednak całości brakuje emocjonalnej głębi, co sprawia, że w gruncie rzeczy losy bohaterów "Alpha Dog" pozostają widzom obojętne. Parę słów trzeba powiedzieć o obsadzie. Cassevetes zgromadził na planie wszystkie najgorętsze nazwiska młodego Hollywood. Niestety w przypadku "Alpha Dog" okazuje się to wadą. Dlaczego? Ano dlatego, iż ci, którzy są najbardziej utalentowani wcale nie mają na ekranie tak wiele do zagrania. Ben Foster wyróżnia się nie tylko postacią, ale i zaangażowaniem, jednak znika w połowie filmu, co przy jego żywiołowej grze jest mocno odczuwalne. Pustki tej nie wypełnia Emile Hirsch, który też to się pojawia, to znów znika. Najwięcej miejsca na ekranie zajmuje Justin Timberlake. Cóż, w porównaniu z "Edisonem" chłopak zrobił spore postępy, jednak to wciąż aktor słaby i tak silna ekspozycja w "Alpha Dog" filmowi dobrze nie robi. Cassavetes udowodnia, iż "Pamiętnik" nie był przypadkiem. Oby tylko w kolejnych projektach potrafił utrzymać poziom.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones